Dzisiejszym artykułem kończymy nasz mini cykl poświęcony przyjęciu szczeniaka pod swój dach. Opowiemy w nim o niezwykle istotnej kwestii jaką jest nauka samodzielności.
Szczenięca samotność
Po adopcji czy zakupie psiaka staramy się poświęcić mu całą swą uwagę. Zdarza się nawet, że bierzemy dla niego w pracy urlopy. Kiedy jednak wolne się kończy i trzeba wrócić do swoich codziennych obowiązków, malec musi zostać w domu sam – często na wiele godzin. Ta nagła zmiana sytuacji może być dla niego bardzo trudna. Stąd właśnie żałosne piski i – uspokajające – obgryzanie mebli bądź innych przedmiotów. Samotność nie jest dla szczeniaka czymś naturalnym – towarzystwa dotrzymuje mu matka i/lub rodzeństwo. Warto jednak podkreślić, że rodzicielka stopniowo uczy swe młode samodzielności, a naszą rolą jest przejęcie od niej pałeczki.
Złoty środek
Pierwszym krokiem do osiągnięcia tego celu jest rezygnacja z ciągłego przebywania z psiakiem i rozpieszczania go. Starajmy się pokazać mu, że bycie w pokoju samemu też ma swoje zalety. Przygotujmy dla niego miskę ze smacznym jedzeniem i ulubioną zabawkę, po czym zamknijmy się w innym pomieszczeniu (a z czasem opuśćmy na kilka minut dom/mieszkanie).
Wiadomo, że do słodkiego szczeniaczka ręce kleją się same, ale niezbędne jest znalezienie złotego środka pomiędzy pieszczotami i zabawą a samodzielnością i określaniem granic.
Klatka i pomocna dłoń
W walce z samotnością dobrym wsparciem może być klatka – oczywiście odpowiednio duża i właściwie wyposażona (przede wszystkim – posłanie, świeża woda i zabawki). Dzięki stopniowemu przyzwyczajaniu będzie dla szczeniaka swoistym azylem do przeczekania nieobecności właściciela.
A jeżeli już o nieobecności mowa, nie powinna być ona dłuższa niż 2 godziny. Mniej więcej co tyle czasu psiaczek będzie załatwiał swoje potrzeby. Kiedy więc planujemy dłuższą nieobecność warto skorzystać z pomocy bliskich, petsittera bądź zwierzęcych hoteli.
Na zakończenie jeszcze kilka praktycznych uwag: